Postępowanie sądowe to często tylko perwszy etap odzyskiwania należności. W idealnej sytuacji nasz dłużnik po wydaniu przez sąd prawomocnego wyroku płaci nam wszystko to, co zostało w tym wyroku zasądzone, uwzględniając zarówno należność dochodzoną pozwem, jak i wszystkie koszty sądowe (w tym koszty zastępstwa procesowego, jeśli np. reprezentowała nas kancelaria radcy prawnego).
W praktyce jednak często zdarza się inaczej. Wówczas pozostają nam dwie drogi:
1. ugodowa;
2. przymusowa.
Rozmowy i negocjacje
Pierwszym krokiem, którego czasem próbują wierzyciele, są rozmowy z dłużnikiem. Wzywają go ustnie lub pisemnie do uregulowania należności, wyznaczając w tym celu odpowiedni termin. Często pismo w ich imieniu sporządza kancelaria prawna, zasadą jest bowiem, że pisma, podpisane przez prawnika mają zwykle nieco większą siłę oddziaływania. Faktem jest, że takie rozwiązanie jest skuteczne stosunkowo rzadko (jeśli dłużnik chce zapłacić, zwykle robi to zaraz po wyroku, bez odrębnego wezwania), jednak mimo to warto się do niego odwołać. Pozwala ono bowiem zaoszczędzić wiele czasu – zwłaszcza w porównaniu z alternatywą, jaką jest postępowanie egzekucyjne.
Egzekucja
Postępowanie egzekucyjne polega na przymusowym wyegzekwowaniu należności od dłużnika. Prowadzi ją komornik i warto o tym pamiętać – jakiekolwiek formy przymusu stosowane bez jego pośrednictwa są bezprawne. Konieczne jest skierowanie do komornika wniosku o wszczęcie egzekucji – pismo takie możemy sformułować samodzielnie lub może to zrobić w naszym imieniu kancelaria radcy prawnego (należy pamiętać, że w postępowaniu egzekucyjnym radca prawny potrzebuje od nas odrębnego pełnomocnictwa). Komornik prowadzi wówczas postępowanie i odzyskuje należne nam kwoty od dłużnika. Dużą wadą tego postępowania jest jednak długi czas jego trwania – w skrajnych przypadkach może to być nawet kilka lat.